O mnie

Hej jestem speed565 z Chorzowa na Śląsku. Jak dotąd od 2008 roku udokumentowałem na bikestats 51608.49 kilometrów w tym 12239.21 po bezdrożach.
Wyznaję zasadę "Not so pure MTB" - jadę tam, gdzie jest fajna trasa bez zastanawiania się jak to nazwać.

Rok 2017
baton rowerowy bikestats.pl Rok 2016
button stats bikestats.pl Rok 2015
button stats bikestats.pl Rok 2014
button stats bikestats.pl Rok 2013
button stats bikestats.pl Rok 2012
button stats bikestats.pl Rok 2011
button stats bikestats.pl Rok 2010
button stats bikestats.pl Rok 2009
button stats bikestats.pl Rok 2008
button stats bikestats.pl

Moja Kochana Żona :)



Znajomi

Parę fotek

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy speed565.bikestats.pl

Szukaj

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
54.20 km 45.00 km teren
02:29 h 21.83 km/h:
Aktywność Jazda na rowerze

Bikeatelier MTB Maraton - Katowice

Niedziela, 7 czerwca 2015 · dodano: 09.06.2015 | Komentarze 0


Jedne wyścigi znikają, a inne się pojawiają. Można powiedzieć że zamiast typowego XC w parku jakim było Hołda Race pojawił się płaski, ale sporo dłuższy maraton w Katowicach. W dodatku to pierwsza edycja całej serii (łącznie mają być cztery). Hołda miała w jednym roku dwie edycje, ale tylko raz na samym początku.
Po przyjechaniu pod biuro zawodów w Dolinie 3 Stawów przywitała mnie spora kolejka, która za bardzo się nie kurczyła. Niestety tu organizatorzy dali ciała. Każdy, nawet Ci co zapisali się przez internet i opłacili startowe, musieli swoje odstać. Ponad godzina w słońcu bez nawet odrobiny cienia na pewno nie pomogła. Potem z powodu problemów z zapisami start przesunięto o około 10-15 minut. W konsekwencji zanim jeszcze wystartowałem byłem już po 1,5 godzinie smażingu. Tu spory minut dla organizatora.

Poszczególni zawodnicy byli przydzielani do sektorów według wieku. Nie jest to złe rozwiązanie, ale powinni grupy puszczać z większymi odstępami niż minuta. W konsekwencji na pierwszym zwężeniu ci lepsi dogonili słabszych z grupy przed nimi i zrobiło się spore zamieszanie. Nawet ja rzuciłem mięchem do ciula, który nie mógł zaczekać paru sekund tylko poganiał i się pchał.
Po tym incydencie tempo się uspokoiło. Pomimo tego bardzo rzadko zdarzało się, abym jechał sam. Zawsze ktoś był w zasięgu wzroku :)
Cały wyścig przebiegł u mnie pod znakiem temperatury i oszczędzania wody. Były dwa bufety. Pierwszy był za wcześnie bo już na 10 km. Wtedy nikt jeszcze nie myślał, o uzupełnianiu bidonów. Każdy brał tylko szybki łyk i dalej. Drugi był dopiero na 37 km. Ja na tych 27 km wypiłem cały duży bidon. Miałem jeszcze mały w plecaku, ale ten w połowie opróżniłem czekając na start w kolejce. Do bufetu dojechałem na oparach. Dodatkowo to kolejny wyścig, gdzie organizator uważa małe plastikowe kubeczki za coś dobrego. Dobrze, że były jeszcze 5 litrowe flachy z wodą inaczej nie widzę napełniania bidonów z tych kubeczków. Na Bike maratonie mają to lepiej opanowane.
Pierwsza połowa trasy była nawet ciekawa. Szkoda, że na drugą już nieco zabrakło finezji. Oznaczenie też było poprawne. Mogło być lepsze, ale to pierwsza edycja i na następnych pewnie się poprawi. Liczę też na więcej trudniejszych technicznie odcinków. Tu nawet ktoś jechał na czymś w rodzaju trekingu na 1,5 calowych oponach. Może i hałdę prowadził, ale na leśnych ścieżkach był szybszy niż mój bujak. Musze też chyba pomyślęć o nowych koła, bo ludzie mnie wyprzedzali nawet na zjazdach bez pedałowania :/

Ogólnie wyścig mi się podobał pomimo fatalnego wyniku. Fakt, że na miejsce startu z domu miałem 11 km do BARDZO duży plus. Pod Wrocław na taką płaską jazdę by mi się nie chciało jechać, a tak o 16 byłem już w domu :)

Bikeatelier MTB Maraton
Bikeatelier MTB Maraton © speed565



Komentarze
Nie ma jeszcze komentarzy. Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz dwa pierwsze znaki ze słowa ksree
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]