O mnie

Hej jestem speed565 z Chorzowa na Śląsku. Jak dotąd od 2008 roku udokumentowałem na bikestats 51608.49 kilometrów w tym 12239.21 po bezdrożach.
Wyznaję zasadę "Not so pure MTB" - jadę tam, gdzie jest fajna trasa bez zastanawiania się jak to nazwać.

Rok 2017
baton rowerowy bikestats.pl Rok 2016
button stats bikestats.pl Rok 2015
button stats bikestats.pl Rok 2014
button stats bikestats.pl Rok 2013
button stats bikestats.pl Rok 2012
button stats bikestats.pl Rok 2011
button stats bikestats.pl Rok 2010
button stats bikestats.pl Rok 2009
button stats bikestats.pl Rok 2008
button stats bikestats.pl

Moja Kochana Żona :)



Znajomi

Parę fotek

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy speed565.bikestats.pl

Szukaj

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
44.69 km 0.00 km teren
03:24 h 13.14 km/h:
Aktywność Jazda na rowerze

Świerklaniec - test Deutera

Wtorek, 18 stycznia 2011 · dodano: 19.01.2011 | Komentarze 4


Dzisiaj wziąłem specjalnie urlop, jako że pogoda zapowiadała się bardzo podobnie jak wczoraj. Przy okazji nowy plecak miał przejść pierwszy poważny test.
Za cel razem z moim Kochanie obraliśmy Świerklaniec.

Łabędzie © speed565

Moje Kochanie w Świerklańcu © speed565

Najpierw pojechaliśmy na Żabie Doły. Tam zero śniegu i droga w 100% przejezdna. Następnie skierowaliśmy się na Piekary. I pierwsza przeszkoda - budowa autostrady A1. Co prawda przejazd był, ale na prędcy zrobiony. Z powodu że to dzień powszedni nie chcieliśmy się pchać na drogi (wiadomo ruch). Tyle że budowniczy tego nie ułatwiali i trzeba się było taplać w błocie. Dalej już było łatwiej. Momentami nawet jechaliśmy drogami rowerowymi :)
W Świerklańcu pogoda zaczęła się psuć. Zrobiło się ewidentnie zimniej i zaczęło mżyć. Nie przeszkadzało to jednak pasjonatom wędkarstwa siedzieć na środku jeziora - hardcore :D

Łowienie w przeręblu © speed565

W parku przerwa na kanapki i ciepłą herbatkę. Z powrotem jechaliśmy już wzdłuż głównej drogi do Bytomia. Robiło się późno, a pogoda coraz bardziej się psuła.

Już w Chorzowie czekała nas jeszcze jedna niemiła przygoda. Dowód na to, że prawo jazdy dostają nieznający podstawowych zasad ruchu Debile (żeby nie napisać gorzej). Jakiś niedorozwój rozpoczął wyprzedanie mnie i Ani jakieś 20 metrów prze skrzyżowaniem. Jakie było moje zdziwienie, kiedy będąc jeszcze w trakcie (jego tylni zderzak był na wysokości mojego przedniego kola) wyprzedania wrzuca kierunkowskaz i zajeżdża mi drogę na mokrej jezdni. Normalnie byłem w takim szoku, że przez parę sekund nie wiedziałem co się dzieje. Idealny dowód na to, że w Polsce każdy może kopić prawo jazdy.

Mimo tego, oraz kiepskiej pogody wycieczka było bardzo przyjemna. Mało kiedy można w środku stycznia wykręcić 45 km i to w takim towarzystwie :)

P.S. Deuter Trans Alpine 25l wypadł bardzo dobrze. Na plecach siedział stabilnie i wygodnie. A oczojebno żółty pokrowiec dodawał bezpieczeństwa. Jak z nim jeszcze pojeżdżę to może napiszę dłuższą recenzję.


Komentarze
speed565
| 08:43 czwartek, 20 stycznia 2011 | linkuj Niradhara według gościa który akurat zachodził z jeziora lód podobno miał 30 cm na środku. Ale przy brzegu miejscami grubość wynosiła 0.
DaDasik ja ich podziwiam za cierpliwość. U nas ciągle coś się dzieje. U nich to co najwyżej wiatr mocniej zawieje :P
DaDasik
| 13:19 środa, 19 stycznia 2011 | linkuj Ale płytka woda, bo jak łabędzie szły to im tylko nogi zakryło :P.
Podziwiam tych ludzi. My na rowerach to się ruszamy i grzejemy, a oni tylko tak siedzą. Czasem lekka adrenalina przy braniu.
Cartuus
| 10:29 środa, 19 stycznia 2011 | linkuj Odważny chłop :D
Tydzień odwilży + zrzuty wody a ten dalej twardo siedzi ;]
Byłem 17 na tamie i serio trzeba ich podziwiać , no ale ... jeśli oni widzą kogoś na rowerze w styczniu to chyba myślą dokładnie to samo ;]
niradhara
| 09:26 środa, 19 stycznia 2011 | linkuj Ciekawe jaka była grubość i wytrzymałość lodu na tym jeziorze?
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz trzy pierwsze znaki ze słowa anico
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]