O mnie

Hej jestem speed565 z Chorzowa na Śląsku. Jak dotąd od 2008 roku udokumentowałem na bikestats 51608.49 kilometrów w tym 12239.21 po bezdrożach.
Wyznaję zasadę "Not so pure MTB" - jadę tam, gdzie jest fajna trasa bez zastanawiania się jak to nazwać.

Rok 2017
baton rowerowy bikestats.pl Rok 2016
button stats bikestats.pl Rok 2015
button stats bikestats.pl Rok 2014
button stats bikestats.pl Rok 2013
button stats bikestats.pl Rok 2012
button stats bikestats.pl Rok 2011
button stats bikestats.pl Rok 2010
button stats bikestats.pl Rok 2009
button stats bikestats.pl Rok 2008
button stats bikestats.pl

Moja Kochana Żona :)



Znajomi

Parę fotek

Wykres roczny

Wykres roczny blog rowerowy speed565.bikestats.pl

Szukaj

Archiwum bloga

Dane wyjazdu:
92.61 km 40.00 km teren
05:05 h 18.22 km/h:
Aktywność Jazda na rowerze

Na Jurę

Środa, 1 maja 2013 · dodano: 02.05.2013 | Komentarze 2


Początkowo w wycieczce miało wziąć udział więcej osób. Właściwie to one ją organizował, a myśmy tylko się podczepiali. Ale rano dostaję telefon, że wymiękli i zostaliśmy tylko w trójkę : Ja, Marcin i Piotrek.
Najpierw pociągiem z Chorzowa to Zawiercia. Potem sporo terenu, piachu i początkowo błota. Cała trasa jest na śladzie GPS. Koncepcja była żeby wracać na rowerach, ale Jura i zimno skutecznie wyssała z nas energię. Dlatego nawigator Marcin kieruje nas do Olkusza. Tam okazuje się, że pociągi nie jeżdżą i zamiast nich są autobusy :/ Nasz następny cel to Jaworzno i Sosina.
Pociąg miał być koło 17 więc idziemy nad jezioro coś zjeść. Tak sobie słodko w niewiedzy leniuchujemy i marzniemy do 16:14, kiedy Marcin znowu patrzy na telefon i się okazuje, że pociąg jest o 16:38. W drodze na stację mija on nas na przejeździe! No to my jeszcze mocniej na pedały. Na stacji informacja na tablicy, że pociąg odjeżdża jednak o 16:24, a jest 16:22!! O dziwo zdążyliśmy :)

Łukasz na jurze © sammael

Marcin na jurze © sammael

Ja na jurze © sammael


Kategoria Długie wypady, Jura



Komentarze
speed565
| 09:15 piątek, 3 maja 2013 | linkuj Tak to Marcin zwany też Wolfikiem :) Jak zwykle był nawigatorem i o dziwo ani razu się nie zgubił.
A jeśli chodzi o pogodę to w środę chyba tutaj tak źle nie było. Rano jak jechałem na dworzec to fakt była lekka mżawka/mgiełka, ale na jurze nic z nieba nie leciało. Było tylko zimno i wietrznie.
devilek
| 19:51 czwartek, 2 maja 2013 | linkuj Fajny wyjazd sobie strzeliliście ;) Pogoda jakoś Was oszczędziła, bo u nas cały dzień praktycznie padało.

Jeśli się nie mylę, to na drugim zdjęciu jest Wolfik i jego sikorka ( piękna rama ). Ostatnio go widziałem w Chudowie, ale po dwuletniej przerwie mnie nie poznał.
Komentuj

Imię: Zaloguj się · Zarejestruj się!

Wpisz cztery pierwsze znaki ze słowa aters
Można używać znaczników: [b][/b] i [url=][/url]